Andżelika Zuber, która na wniosek swojej matki przebywa aktualnie w domu dziecka, kilka dni temu trafiła do szpitala. Dziewczynka uskarżała się na ból, jednak dyrektorka placówki nie wpuściła lekarza przysłanego przez ojca dziewczynki. Dopiero pogotowie zabrało ją do szpitala, by udzielić pomocy.

Reklama

Krzysztof Zuber za całą sytuację obwinia oczywiście Annę Samusionek:

Anna Samusionek zataiła dokumenty medyczne Angeliki. Córka cierpi na wrodzoną koślawość nóg. Musi być rehabilitowana, musi nosić wkładki. Jej matka nie tylko zaniechała ćwiczeń, ale i nie pozwalała jej nosić wkładek, bo jej zdaniem to wstyd! Wyrzuciła wkładki, które córka dostała ode mnie, a były robione w Niemczech, specjalnie dla Angeliki. - powiedział Zuber w rozmowie z "Faktem".

Były mąż Samusionek ma do niej pretensje także o to, że nie pozwoliła wpuścić do córki lekarza:

Nie wpuściła go dyrektorka domu dziecka, w którym przebywa moja córka, ale zrobiła to na polecenie Anny Samusionek– oburzał się.

Jak długo jeszcze potrwa dramat Andżeliki Zuber, której rodzicie nie nie są w stanie wznieść się ponad wzajemną niechęć, nawet dla dobra dziecka?