Lot do Ameryki Południowe trwa kilkanaście godzin i najwyraźniej organizm aktorki nie zniósł zbyt dobrze takiego obciążenia:
Kilkakrotnie zasłabła. Jej mąż szalał z niepokoju. Ponieważ zdarzyło się to na dużych wysokościach, można tylko przypuszczać, że przyczyną była różnica ciśnień. - donosi "Rewia"
Jak twierdzi magazyn, mąż Anny Czartoryskiej był tak zaniepokojony jej stanem, że zaraz po wylądowaniu zawiózł ją do szpitala. Wymógł także na żonie, by po powrocie do kraju poddała się szczegółowym badaniom. Lekarze ponoć nie znaleźli żadnych nieprawidłowości.
Możliwe jest także inne wyjaśnienie. Ponoć Ania i Michał marzą o dziecku. Być może więc zasłabnięcia aktorki związane są z jej odmiennym stanem? Trzymamy kciuki, aby to było powodem jej złego samopoczucia na pokładzie samolotu.