Maryla Rodowicz z okazji jubileuszu 50-lecia Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, postanowiła powspominać początki swojej kariery i lata 70' kiedy to pomiędzy nią i Urszulą Sipińską doszło do wielkiej awantury. Przyczyną konfliktu było przekonanie Maryli, iż Urszula kopiuje jej styl:

Reklama

Miałam wrażenie, że Urszula Sipińska zaczyna mnie naśladować. Że zmieniła swój estradowy styl laleczki i zaczęła kupować ciuchy, podejrzewałam, w tym samym sklepie w Berlinie Zachodnim. Nagle patrzę, a Urszula ma podobne długie, postrzępione spódnice, podobne haftowane bluzki, zaczyna też nosić kapelusze w stylu country. I do tego obcięła sobie grzywkę. Było to lekko wkurzające – wspomina artystka w rozmowie z "Faktem".

Wzajemna niechęć pomiędzy artystkami przybierała na sile aż do 1977 roku, kiedy to pomiędzy Rodowicz i Sipińską doszło do bezpośredniej konfrontacji. Bójka artystek miała miejsce właśnie podczas festiwalu w Opolu:

Pamiętam, że Urszula, która śpiewała przede mną, małpowała jakby mój styl i nagle wystąpiła z dwiema chórzystkami, których nigdy nie miała, i zaczęły wykonywać takie „taneczki” w moim stylu – relacjonuje Rodowicz. Jak Maryla zareagowała na całą sytuację?

Urwałam jej rękaw. Jak skończyła śpiewać, zdjęła swój biały kapelusz, zamachnęła się nim na mnie, a ja wzięłam swój i zaczęłyśmy się okładać tymi kapeluszami jak na szpady. W tym momencie pękł jej rękaw w białej marynarce – powiedziała artystka w rozmowie z tabloidem. Rodowicz dodała także, że dalszym etapem awantury było obrzucanie się owocami przy stole.