Jarosław Kret od niedawna jest oficjalnie w związku ze swoją koleżanką z pracy, Beatą Tadlą. W ramiona dziennikarki prezenter wpadł prosto z relacji ze swoją byłą partnerką, matką jego dziecka, Małgorzatą Kosturkiewicz. Jak podaje jednak "Super Express", prezenter swój poprzedni związek zakończył w mało elegancki sposób:

Reklama

To zakrawa na kpinę O tym, że Jarek ma nową miłość, Małgosia dowiedziała się z gazet! Małgośka i Jarek od 4 lat razem pracowali, podróżowali i mieszkali. Jesienią planowali zakup domu w Konstancinie! Miesiąc temu, po rodzinnej imprezie, a dokładnie 80. urodzinach babci Małgosi, Jarek wyszedł z domu, zostawiając wszystkie swoje rzeczy i zniknął - wspomina informator tabloidu. Małgosia próbowała go szukać, ale nie mogła znaleźć. Zadziwiające jest to, że po dwóch tygodniach nagle zobaczyła w prasie zdjęcie Jarka z nową partnerką. Dowiedziała się z mediów, że się zakochał. Szkoda tylko, że przez te 2 tygodnie ani razu nie skontaktował się z nią i nie zapytał o dziecko. - komentuje zdenerwowany znajomy producentki w rozmowie z Super Expressem. Jak łatwo się domyślać, była partnerka Jarosława Kreta nie ma obecnie zbyt dobrego zdania na jego temat:

Małgosia zrozumiała, że to koniec. Nie chce mieć z Jarkiem nic wspólnego. On powoli odbiera od niej swoje rzeczy. Zależy jej jedynie na tym, by Franek jak najmniej ucierpiał na całej aferze. - mówi informator tabloidu.

Co sądzicie o takim sposobie na zakończenie związku?