Karpiel-Bułecka udzielił wywiadu miesięcznikowi "Twój Styl". Muzyk wyznał, że cierpiał na poważne zaburzenie psychiczne, jakim jest nerwica:

Na przykład przez rok nie mogłem nabrać do końca powietrza do płuc. Żyłem w napięciu. Czasem wydawało mi się, że zaraz umrę. Robię sobie spokojnie zakupy w supermarkecie, a serce nagle wali 200 uderzeń na minutę, krew pulsuje. - opowiedział muzyk.

Reklama

Choroba z miesiąca na miesiąc stawała się coraz bardziej poważna i uniemożliwiała normalne funkcjonowanie. Karpiel-Bułecka wyznał, że miewał także stany depresyjne, przez które nie miał siły wstawać rano z łóżka. Na szczęście jednak chorobę udało się pokonać, za sprawą psychoterapii.

Szkoda, że wciąż panuje przekonanie, że nerwica czy depresja to wstydliwe choroby. A to przypadłość jak każda inna. - powiedział muzyk.