Jak twierdzi gwiazda, do poważnego wypadku, po którym miała możliwość obcowania z zaświatami, doszło gdy była zaledwie 5-letnią dziewczynką:
Na pewno było to wyjątkowe doświadczenie. Jechałam z kuzynką na rowerze i ona trzęsła nim dla zabawy. Przewróciłyśmy się i spadłam głową na beton. Poszła mi krew z ucha i film mi się urwał. Potem pamiętam już tylko jakieś migawki, biegną z noszami… Potem chyba przez tydzień nie było ze mną kontaktu. Rodzice modlili się całymi dniami o mój powrót, bo ja byłam już po drugiej stronie. - wspomina Steczkowska.
W tym dramatycznym doświadczeniu, piosenkarka znalazła jednak pewien sens:
Wydaje mi się, a może wcale nie wydaje, bo dzieci w tym wieku są jeszcze powiązane ze światem, z którego przyszły, że byłam wśród aniołów. Pamiętam, że było to coś dobrego dla mnie i było mi przyjemnie. Czemu wróciłam?… Najwyraźniej moje życie tutaj jest ważne dla mojej duszy i tych wszystkich, z którymi spotykam się po drodze. - wyznała gwiazda w rozmowie z "Viva!"