Kilka dni temu wybuchła kolejna wojna pomiędzy Michałem Wiśniewskim a jego byłą żoną, Mandaryną. Zaczęło się od tego, że Marta oskarżyła Michała o kradzież swojej oficjalnej strony internetowej mandaryna.com. Faktycznie, po wpisaniu tego adresu wyświetlały się informacje o zespole Ich Troje. Michał szybko odpowiedział na zarzuty, oburzając się, że Marta nazywa ojca swoich dzieci złodziejem.

Reklama

Teraz, na łamach "Super Expressu", Mandaryna postanowiła po raz kolejny opowiedzieć, jak wyglądają jej relacje z Michałem, który nie dość, że odbiera rzeczy, które kiedyś jej podarował, to jeszcze nie płaci alimentów na wspólne dzieci:

To jest żenujące. Ten człowiek zabiera wszystko, domy, samochody, wszystko, co komuś użyczył kiedyś. Najpierw daje, a potem jak się napije to zabiera. Ja dałam Wiśniewskiemu domenę Michał Wiśniewski, a on Mandarynę mnie. Wszystkie moje strony podczepiałam pod jego strony, cały czas za nie płacę. Mam nadzieję, że się tą stroną udławią. Nie będę się co 5 minut prosić o to samo. Tak jak z tą domeną zrobił z domem, który mi kupił, autem… Wciąż nie płaci alimentów. Zalega już kilkanaście tysięcy. To, że Dominika powiedziała, że płaci, to nieprawda. Mam nadzieję, że kiedyś jego własne dzieci mu to wypomną - żali się tabloidowi wokalistka.

Tym razem na zarzuty Mandaryny postanowiła odpowiedzieć aktualna żona Michała Wiśniewskiego, Dominika:

Reklama

Przecież to nasza własność. Na tej stronie nic się nie działo. Było zdjęcie Marty i tyle. Ona sama w ogóle nie ma swojej strony oficjalnej. My za to płacimy, a kiedy zrobiliśmy przekierowanie na nasze strony, nagle się zrobiła awantura. Nie mogliśmy ukraść tego, co jest nasze. Nawet nie wiem, jak mam to skomentować. Chyba tylko uśmiechem. Zaległości na kilkanaście tysięcy… Hmm… To kolejna ciekawostka. Michał jest dobrym ojcem. Nie wiem, dlaczego Marta mu to robi. - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Dominik Tajner Wiśniewska.

Jak sądzicie, kto mówi prawdę w tym sporze?