Gra jedną z głównych ról w serialu "Przyjaciółki", jest jurorką w tanecznym show - "Tylko taniec. Got to dance" i prowadzi program w kanale Polsat Cafe. Spełniona w życiu zawodowym, szczęśliwa prywatnie. Joanna Liszowska w ostatnim czasie nie narzeka na brak zajęć. O swojej pracy za stołem jurorskim mówiła całkiem niedawno:

Reklama

To są dla mnie ogromne dylematy. Bo mam świadomość, jak bardzo każdy przeżywa występ, i w dodatku ma bagaż w postaci jakiejś swojej, czasem dramatycznej historii. Trudno to rozdzielać, a wiem, że muszę.

I choć wydawać by się mogło, że dzielenie czasu pomiędzy rodzinną Polskę, a Szwecję, w której mieszka i pracuje jej mąż dodatkowo utrudnia sprawę, Liszowska znalazła na to sposób. W jednym z odcinków "Studio Weekend" wyznała Ibiszowi:

W Polsce pracuję, a w Szwecji mam czas dla rodziny i odpoczywam. Z takim założeniem życie jest łatwiejsze.

Niedawno jednak cały internet huczał od plotki, jakoby mąż Liszowskiej mieszkał w Szwecji ze swoją byłą partnerką. Jak się okazuje - to bzdury wyssane z palca.
W magazynie "Show" całą sprawę postanowił skomentować sam Ola Serneke:
To głupie kłamstwa. Joanna jest jedyną kobietą w moim życiu - nieważne - w Polsce czy w Szwecji.

Reklama