W jednym z ostatnich odcinków programu Agnieszki Szulim "Na językach", poruszono kwestię fotografowania gwiazd na salonach. Zaproszeni do programu fotoreporterzy opowiedzieli o tym, jak kapryśnie potrafią zachowywać się niektóre celebrytki. Na miano "królowych focha" ich zdaniem zasłużyły Katarzyna Zielińska i Joanna Liszowska. Obie panie potrafią ponoć na branżowych imprezach skutecznie utrudniać pracę fotoreporterom. A przecież w takich okolicznościach, pozowanie i promocja to ich podstawowy obowiązek.
Nie można jej zrobić normalnego zdjęcia, nie można zrobić chodzonki, zdjęcia z boku, ponieważ od razu podnosi larum, zapienia się. Ona "teraz nie", ona "później", ona "już starczy", albo ona jest "prywatnie". Koszmar! - powiedział w programie "Na Językach" jeden z fotoreporterów, robiący zdjęcia rodzimym gwiazdkom.
W programie przytoczono także opowieść o konflikcie, jaki swego czasu nawiązał się pomiędzy Edytą Górniak a fotoreporterami. Gwiazda często kaprysiła i wystawiała cierpliwość fotografów na próbę, jednak miarka się przebrała, gdy podczas jednej z ważnych imprez w ogóle zabroniła robić sobie zdjęć. Aby ukarać zmanierowaną artystkę, w dniu, w którym miała odsłaniać soją gwiazdę w Międzyzdrojach, zgromadzeni na miejscu fotoreporterzy solidarnie odłożyli aparaty i nie wykonali Górniak ani jednego zdjęcia.
Jak widać, gwiazdy powinny najpierw dobrze się zastanowić, zanim wejdą w konflikt z fotoreporterami.