Jak donosi "Super Express", do rzekomego pobicia kobiety miało dojść pod warszawskim klubem "Enklawa". 31-latka wychodziła z lokalu, gdy zobaczyła szarpaninę dwóch mężczyzn, jednym z nich miał być właśnie Rafał Maserak:

Po chwili pan Rafał Maserak w przypływie szału skierował swój cios wprost w moją twarz. Upadłam na chodnik, straciłam na chwilę przytomność i zalałam się krwią. Gdy odzyskałam przytomność, była przy mnie kobieta, która pomogła mi wstać, otarła mi twarz z krwi, zawiadomiła policję i pogotowie. Rafała Maseraka nie było już na miejscu. Stchórzył i uciekł, jak twierdzą świadkowie napaści - cytuje słowa poszkodowanej kobiety "Super Express".

Reklama

Doniesienia te natychmiast zdementował sam oskarżony. Tancerz twierdzi, że cała akcja jest zaplanowaną prowokacją:

Wychodząc z klubu, zobaczyłem ją skuloną i podszedłem do niej zobaczyć, czy wszystko w porządku. To jest jakaś prowokacja z jej strony - zapewnia Maserak

Jak podaje tabloid, sprawą pobicia kobiety zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.

Jak sądzicie, czy Rafał Maserak, jeden z najpopularniejszych tancerzy, przyjaciel Oli Kwaśniewskiej, były partner Małgorzaty Foremniak i Weroniki Marczuk, mógł dopuścić się aktu przemocy wobec nieznajomej kobiety?