Karolina Korwin-Piotrowska zawodowo zajmuje się wytykaniem błędów celebrytom. Dziennikarka zna rodzimy show biznes od podszewki i bezlitośnie wytyka naszym gwiazdom głupie posunięcia i spektakularne wpadki.
W przypadku Katarzyny Figury, Korwin-Piotrowska krytykuje intensywność i formę, w jakiej aktorka opowiada o szczegółach swego prywatnego życia w kolorowych mediach:
Sesja za sesją, wywiad za wywiadem. Zero intymności. Zapewnienia o miłości i poczuciu bezpieczeństwa. Widowiskowy ślub opisany ze szczegółami. Widowiskowa ciąża numer jeden i numer dwa. Również ze szczegółami, nawet porodów. I teraz to. Okładka magazynu i wywiad, którego czytanie boli. Ma boleć. I sesja, która niestety boli jeszcze bardziej. Stawia Figurę w jednym rzędzie z innymi nieudanymi sesjami, jak na przykład Justyny Steczkowskiej na cmentarzu czy Edyty Górniak z koniem - napisała Korwin-Piotrowska w felietonie zamieszczonym w portalu natemat.pl.
Szokująca opowieść kobiety w potrzasku. Bitej i poniżanej. A do tego ładny płaszczyk kremowy, płaszczyk czarny, prochowiec i okulary. Ładne obrazki. Ale czy ktoś mi wytłumaczy, po co to? Czy nie wystarczyło jedno zdjęcie, nawet to z okładki? Dlaczego zepsuto efekt, i po latach jak już wiemy, nachalnego i autodestrukcyjnego lansu aktorki, pozwolono i na to? Dalej coś udajemy? Po co? - zastanawia się dziennikarka.
Karolina Korwin-Piotrowska w swoim felietonie dała także przykład wywiadów, które niosąc ze sobą mocny przekaz, nie wspierały się kolorowymi sesjami:
Kiedy Krystyna Janda udzieliła wstrząsającego wywiadu po śmierci męża, nie widziałam sesji w modnym płaszczyku i może dlatego pamiętam ten wywiad do dzisiaj. Gdy Jerzy Stuhr opowiadał o chorobie i walce z nią, widziałam na zdjęciu twarz chorego człowieka, który losowi pokazał wskazujący palec i wziął się z życiem za bary. Katarzyna Figura poruszyła wszystkich. Dobrze. Mam jednak nadzieję, że nie zacznie się teraz, tak bardzo charakterystyczny dla jej obecności medialnej, serial. Nie będzie wyskakiwać z każdej gazety i telewizji, bo to odbierze jej historii wiarygodność i siłę. I będzie tak jak z Iloną Felicjanską, która zamiast stać się rzeczniczką wielu kobiet, które pozornie szczęśliwe i bogate, wpadają w zaciszu domowym w alkoholizm, stała się karykaturą karykatury celebryty.
Zgadzacie się z opinią Karoliny Korwin-Piotrowskiej?