Kilka tygodni temu, Michał Wiśniewski, by udowodnić całej Polsce, a w szczególności swojej byłej żonie Magdzie Femme, że mówił prawdę o swojej chorobie nowotworowej, opublikował na Facebooku diagnozę lekarską. Niestety piosenkarz nie przemyślał tego kroku. Dociekliwe tabloidy wnikliwie przestudiowały dokument i po konsultacji z lekarzami napisały, iż z diagnozy wynika także, że Michał prawdopodobnie cierpi na niezaleczoną chorobę weneryczną.

Reklama

O całą tę sytuację, w programie "Studio TTV", Monika Richardson zapytała Magdę Femme.

Przepraszam, że przeklnę, na cholerę on to w ogóle opublikował? Czy on był niepoczytalny w tym momencie? Czy on po prostu nie wiedział co publikuje?(...) Cel był taki, żeby udowodnić, że ma tego raka. Jest to dla mnie głupie, ja nie wiem w ogóle, po co on to zrobił. Mnie jest po prostu żal tej jego chwilowej głupoty - bulwersowała się była żona Wiśniewskiego.

Richardson zapytała także, czy Michał zawsze był ekshibicjonistą, który żyje jak zapala się czerwone światełko, czy też te zachowania nasilają się u niego z czasem.

Jak się już pokaże goły tyłek, bo chce się jeszcze bardziej zapromowąc, to trzeba już do tego gołego tyłka przypiąć kwiatek już się więcej nic nie da. Mnie się wydaje, że Michał według tej zasady działa. Po prostu jak przecinak, już teraz nie wie co zrobić z tym wszystkim i gubi się. Kiedyś nie popełniał takich błędów. To jest dla mnie błąd, to jest żenujące i mnie jest autentycznie go żal.

Zgadzacie się w wypowiedzią Magdy Femme?