Lady Gaga mogłaby żyć w luksusach, spełniać każdy swój kaprys, zmieniać samochody tak często jak wygląd i kreacje, a mimo to odmawia sobie życia jak z bajki.
Oszczędza na wszystkim, a pieniędzy nie żałuje jedynie na wyjazdy związane z koncertami i kostiumy sceniczne. Miliony zalegają na jej koncie i nawet menedżer wciąż ją pyta, czy przypadkiem nie pogubiła kart kredytowych?
- Nie weszłam do tego biznesu dla pieniędzy, więc ich nie wydaję, a mimo to jestem taka szczęśliwa. Nie jestem bankrutem, ale praktycznie nie wydaję ani grosza - mówi Lady Gaga o swojej oszczędności.
- Nie zwariowałam. Nie wydaję pieniędzy bez żadnej większej przyczyny, po prostu tego nie robię i już - dodaje artystka.
26-letnię gwiazdę pop stać na zakup luksusowego apartamentu, a nawet wielkiej rezydencji, mimo to nadal mieszka w jednopokojowym mieszkaniu w Nowym Jorku. Kupiła je zanim stała się sławna, ale jak na razie nie zamierza go zamieniać na inne.
- Żyję w tym samym mieszkaniu, co sześć lat temu. Sypialnia jest wielkości małego studia radiowego, a kuchnia ma niecałe dwa metry - potwierdza artystka.
Jednak oszczędność Gagi może się wkrótce skończyć. Kontrowersyjna wokalistka coraz częściej mówi o tym, że chciałaby już założyć rodzinę ze swoim chłopakiem Taylorem Kinneyem.
Ostatnio zdradziła, że myśli o urodzeniu dziecka już w przyszłym roku. Wtedy nowojorska garsoniera będzie na pewno za mała, bo Lady Gaga marzy nie o jednym, a o całej gromadce maluchów.