Europoseł został przyłapany przez kontrolerów. Co przeskrobał? Postawił samochód na chodniku i na dodatek nie pofatygował się do parkometru.
Ale od kary się wywinął - usprawiedliwiła go sytuacja.
Jak powiedział "Faktowi":
- Zaparkowałem samochód, podszedł do mnie człowiek z prośbą o pomoc i zacząłem z nim rozmawiać. Panie, które kontrolowały samochody powiedziały, że jeśli parkuję, to żebym opłacił parkometr. Odpowiedziałem, że zrobię to jak tylko skończę rozmowę.
Ale trzeba przyznać, że potem Zbigniew Ziobro uczciwie uiścił opłatę parkingową. Całe 3 złote.