Michał Wiśniewski ma już szóstkę dzieci. Z Martą Mandaryną Wiśniewską ma syna Xaviera Michała i córkę Fabienne Martę. Natomiast ze związku z Anną Świątczak ma dwie córki, Etiennette Annę i Vivienne Viennę. Z obecną partnerką Polą ma syna Falco Amadeusa a kilka dni temu na świat przyszła ich kolejna pociecha, czyli Noël Cloé.
Na pytanie, czy w każdej ze swoich pociech Wiśniewski odnajduje cząstkę siebie, odpowiada, że tak.
- W końcu to moje dzieci. Muszę przyznać, że są takim paliwem, które nie zostało wymyślone. Wodór jest takim paliwem, które jest niewidocznym gazem, którego nie można pomacać i podobnie jest z dziećmi, ich energią, która od nich bije - mówi Michał.
Dodaje, że zarówno sukcesy, jak i porażki jego dzieci, uczą także jego.
- Nie umiem chyba tego wytłumaczyć, ale każdy rodzic to czuje. Możemy być bardzo różnymi ludźmi, ale każdy rodzic będzie wiedział o czym mówię - stwierdza.
Wiśniewski o rodzicelstwie: Stajemy się starsi, bogatsi o doświadczenia
Wiśniewski przyznaje, że jego rodzicielstwo z każdą kolejną pociechą staje się inne. - Stajemy się starsi, bogatsi o doświadczenia. Ktoś powie: "O, znowu zrobił dziecko". Jednak to dziecko trzeba wychować, a to jest ciężka praca Mandaryny, Ani, Poli i moja. Życie pisało różne scenariusze, ale nam się udało. Jesteśmy bardzo dumni ze swoich dzieci. Nie wiem, czy dzieci są z nas dumne, ale ja tak - przyznaje.
Co zrobił, gdy na świecie pojawił się jego ostatni syn, czyli Noël Cloé?
- Zacząłem płakać, jak zwykle- śmieje się. - Będę wypuszczał go u kresu mojego życia. Mam nadzieję, że będzie mi dane być z nim jak najdłużej - dodaje.
Co Michał Wiśniewski mówi o życiu dzieci w tzw. rodzinie patchworkowej? Obejrzyjcie nasze WIDEO.