Ida Nowakowska nieprzerwanie od kilku sezonów jest jedną z prowadzących lub jurorką programów z udziałem dzieci. Można oglądać ja zarówno w formacie "The Voice Kids", czy "You Can Dance. Nowa generacja".

Reklama

Celebrytka przyznaje, że praca ta sprawia jej ogromną przyjemność.

Kiedy jestem prowadzącą tych programów, dzięki tym uczestnikom czuję się bardzo młodzieżowo, tak było od zawsze. Lubię dzieci, dzieci lubię mnie - mówi w rozmowie z dziennik.pl.

Ida Nowakowska o synu Maksie: Chciałabym podążać za jego marzeniami

Przyznaje, że odkąd sama została mamą, inaczej patrzy też na rodziców biorących udział w programach młodych ludzi.

Reklama

Bardzo dobrze ich rozumiem, ich łzy, wielkie emocje. To są bardzo fajni, skromni ludzie, czasem wręcz zawstydzeni, tym, że coś się udało. Jak dziecko przechodzi dalej, tam są ogromne emocje. Może kiedyś tak nie patrzyłam na nich, a teraz ich podglądam w takich prywatnych sytuacjach. Są bardzo inspirujący - przyznaje Ida.

Prezenterka jest prywatnie mamą Maksa. Zapytana o to, jak chciałaby wychowywać syna, odpowiada, że "chciałaby dać mu wszelkie możliwości do rozwijania się.

Chciałabym podążać za jego marzeniami, pasjami, które będzie miał. Każdy z nas ma coś, co mu w duszy gra, co jest jego. U mnie tym czymś był taniec. Dzięki pomocy rodziców możemy to coś w sobie rozwijać - mówi.

Czy syn Idy Nowakowskiej zostanie tancerzem?

Dodaje, że z jej punktu widzenia ważne jest to, by pomagać dzieciom.

Jestem wdzięczna swoim rodzicom za to, że mnie wspierali, dodawali otuchy, wierzyli we mnie. Chciałabym być takim samym rodzicem, ale wiem, że trudno dorosnąć do takiego miejsca - przyznaje.

Czy mały Maks wykazuje już zdolności w jakimś kierunku i czy są one zbliżone do tych pasji, które rozwinęła w sobie jego mama, czyli taniec?

Bardzo lubi tańczyć i śpiewać, bardzo lubi muzykę. Pozwalam mu się otwierać. Pewnie niedługo będziemy mieli jakieś zajęcia taneczne w swoim grafiku. Na razie go inspiruję. Wszędzie z nim jeżdżę i ja sama na nowo odkrywam świat dzięki niemu - mówi.

Ida przyznaje, że Maks jest w pewnym sensie dzieckiem wychowywanym za kulisami sceny, bo jako pracująca mama zabiera go ze sobą na różne spotkania i imprezy.

Ja sama byłam takim dzieckiem. Może nie wychowywanym za sceną, ale zabieranym na wernisaże, spotkania autorskie mojego taty. Zawsze tam byli dorośli, poważni ludzie i potrafiłam się odnaleźć w tym towarzystwie - mówi.

Czego ona sama nie robi w stosunku do innych rodziców? Zobaczcie nasze WIDEO.