"Akademia Pana Kleksa" w reż. Macieja Kawulskiego premierę mieć będzie 5 stycznia 2024 r. W tytułowej roli zobaczymy Tomasza Kota, a Piotr Fronczewski, który w filmie sprzed 40 lat, wyreżyserowanym przez Krzysztofa Gradowskiego, grał czarodzieja z rozwichrzoną brodą, tym razem wcielił się w postać tajemniczego doktora.

Reklama

Główną dziecięcą rolę zagra Antonina Litwiniak. Będzie Adą Niezgódką. To filmowe novum, bo w książce Jana Brzechwy bohaterem był Adaś Niezgódka.

Trwa ładowanie wpisu

Hit Sośnickiej "Jestem Twoją Bajką" w wykonaniu Sanah

Film promuje piosenka "Jestem Twoją Bajką" w wykonaniu Sanah. To ukłon twórców w stronę poprzedników. W "Akademii Pana Kleksa" sprzed lat śpiewała ten utwór Zdzisława Sośnicka. Tekst napisał Krzysztof Gradowski, a muzykę skomponował Andrzej Korzyński.

Korzyński: to była muzyka z innej planety

Prawie cała ścieżka dźwiękowa tego filmu była dziełem Korzyńskiego, a teksty piosenek to były wiersze Jana Brzechwy oraz Gradowskiego właśnie. Co ciekawe, czołówka muzyczna "Akademii Pana Kleksa", którą napisał Korzyński, jest w pewnej części aluzją do "Gwiezdnych Wojen".

– Ta muzyka była jakby z innej planety. Chciałem zaproponować coś miłego i ciepłego. Ta muzyka ma w swoim brzmieniu i klimacie elementy jak z produkcji Disneya i filmów rysunkowych – mówił kompozytor w wywiadzie dla radiowej Jedynki. – Posłużyłem się harmonią, bo przebieg harmoniczny decyduje o tym, jaka będzie muzyka. Wiedzą to najlepiej ludzie, którzy grają jazz - wspominał.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

"Marsz wilków", czyli rockowy TSA

Andrzej Korzyński miał już wcześniej na swoim koncie muzykę do filmów dla dzieci. Współpracował między innymi ze Stanisławem Jędryką, który był twórcą m.in. "Podróży za jeden uśmiech". Przyczynił się też do gigantycznego sukcesu "W pustyni i w puszczy" (1973). To jednak muzyka do filmu Gradowskiego uznawana jest za kultową. Korzyński wspominał, że świetnie pisało mu się muzykę do wierszy Brzechwy.

Korzyński: hollywoodzki i disneyowski styl muzyki

Muzycy byli brani m.in. z orkiestry radiowej, ale też z "miasta". Wśród nich byli doskonali muzycy sesyjni, jak gitarzysta Winicjusz Chróst, basista Arkadiusz Żak, bębniarz Wojciech Kowalewski, Paweł Perliński (el. Piano) czy Marek Stefankiewicz, który grał na syntezatorach. Z tymi muzykami i z orkiestrą symfoniczną udało się zarejestrować muzykę, która z założenia miała być trochę inna niż to, co można było u nas usłyszeć, może bardziej hollywoodzka, w disneyowskim stylu. A używaliśmy wyjątkowych, jak na tamte czasy, sprzętów. Chociażby legendarnej yamahy DX7, rolanda TB 303 czy samplera Akai, którego kupiłem w Niemczech. To na nich zagrane są m.in. dźwięki z ilustracji do filmowych scen z Filipem Golarzem. Mam je zresztą do dziś - opowiadał Korzyński w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".

Był jednak wyjątek. Gradowski zaprosił do pracy zespołu rockowy TSA, który przygotował i wykonał piosenkę "Marsz wilków", mroczną, budzącą niepokój. Wilki atakują księstwo jednego z bohaterów "Akademia Pana Kleksa", czyli Mateusza, i pustoszą je.

Projekt marzeń Krzysztofa Gradowskiego

Droga pana Kleksa na kinowy ekran była długa. Gradowski myślał o tym filmie przez wiele lat. Reżyser był członkiem Zespołu Filmowego "X", któremu szefował Andrzej Wajda. Była połowa lat siedemdziesiątych XX wieku. Wajdzie pomysł się spodobał, ale koszty produkcji filmu okazały się zbyt wysokie. Przygotowując się przez lata do realizacji swojego wymarzonego filmu, Krzysztof Gradowski zebrał potężną dokumentację, napisał scenariusz oraz teksty do większości piosenek. Był też autorem projektów plastycznych. Minęło parę lat. Pod opiekę wziął produkcję filmu Wilhelm Hollender, szef produkcji Zespołu "Zodiak" Jerzego Hoffmana. Punktem zwrotnym był pomysł reżysera, by z wierszy Brzechwy uczynić piosenki. Wszyscy temu przyklasnęli.

"Kaczka dziwaczka" i banda muzycznie uzdolnionych urwisów

W filmie zagrały dzieci utalentowane muzycznie. Castingi prowadzono m.in. w szkołach muzycznych. Jednym z małych aktorów był Roman Orłow, który w dorosłym życiu został muzykiem. W filmie Krzysztofa Gradowskiego zaśpiewał utwór "Kaczka Dziwaczka".

Praca na planie była dla mnie fantastyczną i niefrasobliwą przygodą. Spędziłem cztery miesiące w łódzkim atelier i w pałacu Radziwiłłów w Nieborowie. Na planie "Akademii" zebrano po prostu bandę urwisów wyłowionych ze szkół muzycznych - mających wdzięk, poczucie rytmu i ładne głosy. Obecność w tej grupie zawdzięczam po części narodowo-wyzwoleńczym odruchom, bowiem na jednej z przerw zauważyłem bacznie przyglądającą się nam, latającym po korytarzu chłopakom, młodą, ładną kobietę. Bardzo mi się spodobała, chcąc więc zrobić na niej ważenie, wlazłem koledze na plecy i przegalopowałem przed nią, krzycząc : Solidarność ! Solidarność ! Nie wyleciałem za to ze szkoły, a jak się okazało zwróciłem uwagę dziewczyny, której zadaniem było wynaleźć chłopców do filmu - wspominał w wywiadzie dla "Życie Warszawy" w czerwcu 2006 r.

Jakie inne przebojowe utwory pojawiły się na ścieżce dźwiękowej filmu Krzysztofa Gradowskiego i dwóch kolejnych opowieści o przygodach Ambrożego Kleksa? To m.in. "Zoo(kleksografia)", "Jak rozmawiać trzeba z psem", "Na wyspach Bergamutach", "Psie smutki".