Anna Korcz, jest nie tylko aktorką, ale też przedsiębiorczynią prowadzącą własny biznes w Pomiechówku. W ramach "Zacisza" oferuje organizację wesel i innych imprez okolicznościowych. Z okazji zbliżających się świąt, na Facebookowym profilu "Zacisza" pojawiła się świąteczna oferta cateringowa. Portal "Jastrząb Post" podczas wywiadu zapytał aktorkę o ewentualne zarzuty dotyczące wysokich cen. Jak Anna Korcz się do tego odniosła?

Reklama

Anna Korcz opowiedziała o swoim biznesie

Aktorka opowiedziała o swoim biznesie oraz o nadchodzących wydarzeniach w "Zaciszu".

Na święta jest oferta świąteczna, najpyszniejsza w całej Warszawie, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Oprócz tego planujemy Sylwestra. Nie wiemy, czy będzie zainteresowanie, ale jak tylko będzie, to zapraszamy. Na razie to tyle, można by zrobić kuligi, ale póki co jest mało śniegu, to trudno – powiedziała aktorka.

Reklama

Korcz uważa, że za jakość trzeba płacić

Jak aktorka skomentowała zarzuty dotyczące zbyt wysokich cen? Przykładowo, kilogram uszek wyceniono na 90 złotych, a litr zupy grzybowej z łazankami kosztuje 65 złotych. Wśród propozycji słodkich smakołyków duży sernik w ofercie Anny Korcz kosztuje 190 złotych.

Ja też uważam, że ceny są za wysokie. Wszędzie wokół są za wysokie. Wszyscy sobie zdajemy sprawę, że wszystko podrożało 30-40 procent i nie ma na to rady. Nam się udało przetrwać. Wyjątkowo. I jakoś żyjemy, ale nie jest to łatwe – tłumaczyła.

Reklama

Aktorka zgodziła się ze słowami Magdy Gessler, że za dobrą jakość się płaci.

To prawda. Jeżeli chcą państwo mieć dobrej jakości produkty, muszą państwo zapłacić sporo – podsumowała aktorka.