Rafał Olbrychski, syn Daniela Olbrychskiego oraz nieżyjącej Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej, miał dwóch synów wraz z żoną Agatą Strzępek - Jakuba i Antoniego. W 2020 roku Polska była wstrząśnięta wiadomościami o zgonie starszego z braci, Jakuba Olbrychskiego, który cierpiał na schizofrenię.

Reklama

Kuba chorował na schizofrenię, ale skłonienie go do leczenia było bardzo trudne. Mimo to, w ciągu kilkunastu ostatnich lat wielokrotnie poddawał się leczeniu. Był w szpitalach na Sobieskiego, w Tworkach, w Drewnicy i w Lublińcu. Ale zawsze prędzej czy później odstawiał leki, wracał do nałogów, a z tym przychodziła psychoza. Podobnie z terapiami - zaczął ich kilkanaście, ale nigdy nie udało się go utrzymać na nich dłużej - napisał wówczas na Facebooku jego brat Antoni Olbrychski.

Rafał Olbrychski na dłuższy okres wycofał się z przemysłu rozrywkowego. W najnowszym wywiadzie udzielonym "Vivie" otwarcie opowiedział o swoim uzależnieniu od alkoholu i narkotyków.

Rafał Olbrychski opowiedział o swoim uzależnieniu

Reklama
Reklama

Aktor ujawnił, że w 2016 roku wyszedł z nałogu, co umożliwiło mu powrót do pracy w branży filmowej. Niemniej jednak proces odzyskania trzeźwości nie był łatwy.

Zacząłem pić już jako nastolatek. Nadużywałem też narkotyków – to piorunująca mieszanka. Nie każdy wpada w nałóg, mnie to niestety spotkało. Najpierw dlatego, że było mi tak dobrze. Ale potem bez picia było dużo gorzej i miałem świetny pretekst, żeby się napić, bo potem od razu pojawiała się u mnie serotonina i aktywowała mózg, który odczuwał to jako zespół nagrody. To trwało przez chwilę, a potem przychodził kac i skutki uboczne, jeszcze większy stres, większy dygot, lęk i większe nieszczęście - powiedział.

Syn Daniela Olbrychskiego żałuje tego, jak zachowywał się pod wpływem alkoholu. Aktor opisuje, jak bezmyślnie skakał po rynnach i wchodził na balkony, często nie mając pojęcia, na którym piętrze się znajduje.

Patrząc na siebie z dzisiejszej perspektywy, uważam, że sam przed sobą usiłowałem ukryć ten problem: Nie, przecież ja to kontroluję, piję wieczorem, a w dzień pracuję, mam rodzinę. Wszystko było jednak podporządkowane nie rodzinie, pracy czy przyjaciołom, tylko temu, żeby mieć czas, miejsce i pieniądze na alkohol. Powiem może coś banalnego, ale ta choroba pozbawiła mnie wielu rzeczy. W zasadzie prawie wszystkiego - podsumował Rafał Olbrychski.