Agnieszka Holland, swoja najnowszą produkcją wywołała ogromne poruszenie, zarówno w środowisku filmowym, show-biznesie, jak i w opinii publicznej. Jeszcze przed premierą, partia rządząca odebrała "Zieloną granicę" jako atak na służby bezpieczeństwa. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, a wiele znanych postaci publicznych wyraziło swoje wsparcie dla reżyserki.

Reklama

Teraz też Joanna Racewicz postanowiła podzielić się swoimi wrażeniami i przemyśleniami po seansie. Na Instagramie opublikowała obszerny post, w którym zachęcała internautów do obejrzenia filmu "Zielona granica".

Joanna Racewicz odniosła się do słów Andrzeja Dudy

Reklama

Joanna Racewicz napisała w poście, że publiczność w kinie była bardzo skupiona i zainteresowana filmem. Dziennikarka odniosła się także do wypowiedzi Andrzeja Dudy, który przywołał hasło "Tylko świnie siedzą w kinie".

Kino pełne, kompletna cisza. Prawie dwie i pół godziny zbiorowego milczenia. Bez siorbania, popcornu, szmeru i komentarzy. Tak nie zachowują się świnie, ale ludzie porażeni opowieścią o bólu, łzach, upokorzeniu i śmierci- zaczęła swój wywód Joanna Racewicz.

Joanna Racewicz o "Zielonej granicy"

„Zielona granica” nie jest atakiem na mundur, bo żadnego ubrania nie można „zaatakować”. Można natomiast pokazać prawdę. Trudną, przemilczaną, niewygodną. Jak z dawnej, bismarckowskiej zasady, że lud nie powinien wiedzieć, jak się robi politykę i kiełbasę. Oraz - jak się „broni granicy przed imigrantami” - kontynuowała.

Joanna Racewicz wspomniała również o dwóch scenach z filmu.

Reklama

Trzeba być dziecinnie naiwnym, żeby uważać, że pushback to elegancka procedura, gdy strażnik pomaga uchodźcy z gracją przejść przez druty, dodając do tego czuły, przepraszający uśmiech. Jak bardzo trzeba chować głowę w piasek, żeby nie słyszeć świadectwa tych, co TAM byli. Jest w filmie scena, gdy przełożony mówi młodym pogranicznikom, kogo spotkają w lesie. Nie, to nie będą ludzie. To będą żywe pociski przysłane przez Łukaszenkę. Intruzi, gwałciciele, obcy element zatruwający tkankę narodu. Brzmi znajomo, prawda? Odtrutka z empatii. A potem widzisz, że „pocisk i intruz” ma twarz. Małej dziewczynki, która umiera ze strachu, kobiety w ciąży, słyszącej bicie serca dziecka, ojca rodziny, bezsilnie patrzącego na jej agonię. Otwierasz bagażnik, spotykasz oczy. Człowieka. Kogoś, kto chce żyć. Bez strachu i poniżenia - dodała.

Joanna Racewicz apeluje do internautów

Joanna Racewicz zakończyła swój wpis apelem do internautów.

Dość spoilerowania. Idźcie do kina. Tak. Trzeba. Nie grajcie w chórze, który „wie, bo nie widział”. Kupcie bilety znajomym. Tym w mundurach też. Mogą powiedzieć: NIE. To będzie kosztować. Posadę, gwiazdkę na pagonie, medal ku chwale. Ale zawsze warto ocalić duszę. Wysiąść z pociągu. Być przyzwoitym, uczciwym. Być CZŁOWIEKIEM. Warto - zakończyła Joanna Racewicz w poście.

Wielu internautów zgodziło się z dziennikarką:

Poryczałam się, trafnie napisane; Pani Joasiu, jak zawsze pięknie napisane. Jakież to jest prawdziwe; Byłam. I mam takie same odczucia; Piękne podsumowanie tego co zobaczyliśmy na ekranie - pisali internauci pod postem.