Mateusz Szymkowiak to dziennikarz TVP2. Można go oglądać m.in. w programie "Pytanie na śniadanie", czy "Lajk". W rozmowie z dziennik.pl wyznał, że będąc dzieckiem nie był wcale taki grzeczny.

- Nie do końca byłem grzeczny i pokorny, ja się dobrze uczyłem, ale byłem rozrabiaką, hałaśliwym. Skakałem po drzewach i po śmietnikach z kolegami. Teraz z perspektywy czasu miło to wspominam - powiedział.

Reklama

- Dużo tych akcji było, ale pamiętam, że byliśmy takimi nygusami w Skarżysku, że wiązaliśmy dwóm sąsiadkom, które mieszkały na przeciwko, klamki naprężonym sznurkiem, nie mogły tych drzwi otworzyć. To nie było fajne, ale wtedy takie się nam wydawało. Wkładaliśmy wykałaczki w przyciski od domofonów i te cały czas dzwoniły - opowiadał.

Jaką ksywkę w dzieciństwie miał Mateusz Szymkowiak?

Mateusz Szymkowiak zdradził też, jaką miał ksywkę w szkole.

Reklama

- Zawsze miałem przezwisko od nazwiska, dlatego reaguję zarówno na imię Mateusz, jak i Szymon, bo Szymkowiak - mówi.

Trwa ładowanie wpisu

Wśród kolegów z branży Szymkowiak często nazywany jest Harrym Potterem. Jak mu się podoba ta ksywka?

- Bardzo mi się to podoba. Bardzo pozytywny bohater. W czasie studiów były połowinki i przebrałem się za Harry'ego Pottera. Jedyne, co musiałem to musiałem sobie na czole narysować strzałkę. To jest świetny bohater - mówił.