Adrianna Jasiaczek i Michał Tyszka poznali się w 9. edycji programu "Rolnik szuka żony". Już w trakcie finału show TVP1 para ogłosiła zaręczyny.

Tydzień temu obydwoje powiedzieli sobie sakramentalne "tak". W niedzielę para pojawiła się w programie "Pytanie na śniadanie", by opowiedzieć, jak wyglądała uroczystość.

Reklama

Jak wyglądał ślub Ady i Michała z programu "Rolnik szuka żony"?

Ada po ślubie przyjęła nazwisko męża i przyznała, że jest bardzo zadowolona z przeprowadzki z Łodzi na wieś. Okazuje się, że uroczystość odbyła się właśnie na Podlasiu, niedaleko miejsca, w którym obydwoje obecnie mieszkają.

Reklama

Jak wychodziłem z kościoła, to miałem takie wytchnienie, że już ten moment nastał i jesteśmy już mężem i żoną - powiedziała.

Dodała, że czuje się szczęśliwa, choć sama uroczystość była dla niej mocno stresująca i pełna emocji. Ada przyznała, że chciała zadbać o każdy, najmniejszy szczegół sama. Na weselu bawiło się 200 osób. Tylko ¼ gości stanowiła rodzina Ady, pozostała część była rodziną Michała lub wspólnymi znajomymi pary. Na uroczystości nie zabrakło także uczestników programu "Rolnik szuka żony".

Para stwierdziła, że ślub był "zamknięciem historii klamrą" i "kropką nad i" ich miłosnej historii z programu.

Reklama

Pierwszy taniec nie okazał się dla pary stresem, bo jak się okazało Michał jest świetnym tancerzem. Wystarczyły raptem trzy próby, by doskonale opanowali układ taneczny, który chcieli zaprezentować przed gośćmi. Zgodnie z życzeniem Adrianny imprezę weselną zaczynał polonez, co było dla Michała sporym zaskoczeniem. Dziewczyna przyznała, że początkowo nie podobała jej się suknia ślubna, którą wybrała, ale gdy tylko ją założyła od razu się w niej zakochała.

Ada z "Rolnik szuka żony" wyznaje: Teraz jestem wieśniarą

Prowadząca program Anna Popek zapytała Adę, jak czuje się po przeprowadzce z Łodzi na wieś.

Teraz jestem wieśniarą - śmiała się.

Nie brakuje mi miasta, bardzo się cieszę, że przeniosłam się na wieś. Bardzo dobrze się tam czuję, a jednocześnie odpoczywam. Podoba mi się to życie i radzę sobie tam. Trochę zajęło mi to czasu, zanim się do tego przyzwyczaiłam, ale odnajduję się tam - dodała.