Biografia Anny Lewandowskiej jeszcze nie trafiła na półki księgarń, ale już na dobre ruszyła "maszyna promocyjna" tego dzieła. Autorka udziela wywiadów mediom. Informuje, jak wyglądała jej współpraca z żoną Roberta Lewandowskiego i wspomina o najciekawszych wątkach, które czytelnicy będą mogli znaleźć w książce.
Publikowane są także fragmenty wywiadu z Anią, który pojawi się w książce. To właśnie z jednej z takich zajawek wiadomo, że pisarka zapytała Lewandowską o operacje plastyczne. Trenerka przyznała, że usłyszała to pytanie pierwszy raz w życiu, ale chciała być szczera i odpowiedziała na nie bez owijania w bawełnę.
Jeśli chodzi poprawianie wyglądu twarzy, Ania jednoznacznie zaprzeczyła doniesieniom na ten temat, które co jakiś czas pojawiają się w mediach.
- Miałam kiedyś wyrwane cztery zęby naraz. Pojechałam do Dubaju, dostałam zapalenia, spuchłam tak, że przez pół roku wyglądałam, jak wiewiórka. Wszystkie portale pisały, że jestem ostrzyknięta. (...) Spójrz na moje opadające powieki. Gdybym chciała sobie zrobić, to co powinnam najpierw? Moje psie powieki. Żadnych wypełniaczy nigdy nie robiłam - powiedziała Anna Lewandowska.
Gwiazda przyznała jednak, że dwa razy w życiu upiększyła delikatnie twarz - używając botoksu. Wygładziła w ten sposób czoło. Pierwszy raz zrobiła po narodzinach drugiej córki.
Anna Lewandowska powiedziała też otwarcie, że zrobiła operacyjnie poprawiła wygląd biustu.
- Jesteś pierwszą osobą, która mnie publicznie o to pyta. Wobec tego mówię: tak. Zrobiłam sobie implanty piersi i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu - odpowiedziała dziennikarce trenerka.
Ania wyznała, że po porodach i karmieniu córek jej piersi nie wyglądały tak, jakby tego chciała i było to dla nie powodem do kompleksów. Chciałą poprawić samopoczucie, a Robert wiedział, że to dla niej ważne i wspierał ją w tej decyzji.
- Teraz jestem pewniejsza siebie, czuję się kobieco, koniec kropka. Nie będę za to przepraszać - zakończyła temat.