Joanna Racewicz podobnie, jak prowadzący "Dzień dobry TVN", kilka lat temu została nagle zwolniona z programu "Pytanie na śniadanie".

W rozmowie z portalem Jastrzabost.pl Racewicz powiedziała, co myśli nie tylko o zmianach w śniadaniówce TVN, ale też o tym, jak prowadzący zostali poinformowani o decyzji władz stacji.

Reklama

Mam wrażenie, że jest to część jakiegoś większego planu. Chociaż, jak mówią mądrzy ludzie, diabeł tkwi w szczegółach, a poeci twierdzą, że wszystko jest kwestią smaku. Ja rozumiem wszelkie zmiany dotyczące telewizji. Ten ruch jest jej esencją, zmiana jest esencją. Jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana. To oczywiste. Problem polega tylko na tym, jak o tym zostają poinformowani ci, których ta zmiana dotyczy - powiedziała.

Racewicz o zwolnieniach w TVN: To chyba nie tak powinno wyglądać

Reklama

Racewicz została zwolniona z pracy w TVP po tym, jak na swoich mediach społecznościowych pokazała dietę pudełkową. Zdaniem stacji to była reklama i naruszenie zasad etyki dziennikarskiej.

Znam uczucie, wiem, jak to jest, bardzo dokładnie, kiedy nagle dowiadujesz się, że w następnym miesiącu już nie pracujesz. Metody są okrutne i absolutnie niestosowne. Nie wiem, jak to było tam, chociaż mam wrażenie, że ta informacja dotycząca samych prowadzących wyprzedziła informacje medialne o kilka minut. To chyba nie tak powinno wyglądać - stwierdziła Joanna.