Gospodarzami wydania "Szkła kontaktowego", w którym doszło do bardzo nieprzyjemnej wpadki byli Tomasz Sianecki i Krzysztof Daukszewicz.
Formuła programu zakłada, że pod koniec wydania prowadzący łączą się ze studiem TVN24, by dowiedzieć się, o czym jeszcze widzowie będą mogli usłyszeć tego dnia na antenie. Gdy Tomasz Sianecki zapowiedział Piotra Jaconia, Krzysztof Daukszewicz pokusił się o bardzo nieprzyjemny komentarz w stosunku do dziennikarza. Piotr Jacoń jest ojcem transpłciowego dziecka. Napisał książkę "My trans", będącą zbiorem wywiadów z osobami transpłciowymi.
A jakiej płci on dzisiaj jest?- zapytał wyraźnie rozbawiony satyryk. Na twarzy Piotra Jaconia nie widać było rozbawienia. Dziennikarz najwyraźniej starał się zignorować to, co usłyszał, ale widać było, że z trudem powstrzymuje. Tomasz Sianecki próbował ratować sytuację.
Chyba ja p********m głupotę - zreflektował się szybko Daukszewicz. Niefortunna wpadka sprawiła jednak, że satyryk nie pojawił się w programie. Zastąpił go Mariusz Kałamaga.
Czy Daukszewicz wróci do współprowadzenia "Szkła kontaktowego"?
W rozmowie z "Faktem" Daukszewicz powiedział, czym się teraz zajmuje.
Mam mnóstwo koncertów, piszę dwie książki, jedną wspólnie z żoną, drugą wspólnie z synem. Mam się dobrze, hejterzy mają się dużo gorzej niż ja - powiedział.
Zapytany o powrót na antenę, powiedział, że nie jest pewny, czy poprowadzi jeszcze "Szkło kontaktowe".
Tego nie wiem. W razie czego 18 lat pracy w jednej firmie to też niezły wynik. Ale ja myślę, że wrócę, także spokojnie - stwierdził.