Anna Wendzikowska po nieudanym małżeństwie, była w dwóch związkach, o których rozpisywały się media. Owocami obydwu relacji są dwie córki.
Celebrytka w 2015 roku została mamą Kornelii. Wendzikowska rozstała się z nim i próbowała ułożyć sobie życie z Janem Bazylem. Owocem tego związku jest młodsza córka Anny, czyli Antonina.
Była już pracownica stacji TVN wyznała, że ojciec młodszej córki zafundował jej ogromną traumę.
Wendzikowska o byłym partnerze: Próbował odzyskać moje zaufanie
Mężczyzna po rozstaniu chciał wrócić do dziennikarki i próbował na nowo zakładać rodzinę. Doszło nawet do oświadczyn.
Niestety, było tak, że one zostały dosyć mocno wciągnięte w te sytuację przez tatę mojej młodszej córki, w związku z czym wiedzą, co się wydarzyło. Bo był taki moment półtora roku po rozstaniu, kiedy ja już doszłam do równowagi, zaczęłam sobie na nowo układać życie i wtedy tata Tosi zapragnął odbudować rodzinę. To trwało jakieś trzy miesiące, kiedy on płakał, przynosił kwiaty, chodził na terapie, próbował odzyskać moje zaufanie, łącznie z tym, że z moją przyjaciółką wybrał pierścionek i mi się oświadczył - opowiada w rozmowie z Jastrzabpost.pl Wendzikowska.
Całą sytuacja była, jak mówi Anna, ogromną traumą dla jej córek.
Wendzikowska o sytuacji z byłym partnerem: Dzieci to bardzo przeżyły
I niestety wciągnął w to dzieci. Mówił dzieciom, że chciałby wrócić do domu, żeby one miały pełną rodzinę, żebyśmy znowu byli szczęśliwi. Dla trzylatki było to trudne, zwłaszcza, że jak udało mu się mnie odzyskać, to po tygodniu stwierdził, że lepiej się odnajduje w chaosie i nie potrafi być w harmonijnej relacji. Dzieci to bardzo przeżyły. To było dla nich potwornie trudne, pół roku do roku dochodziły do siebie, zresztą podobnie jak ja. Więc siłą rzeczy musiałam wytłumaczyć co się wydarzyło -powiedziała.
Mężczyzna zaczął nawet nagrywać filmiki z młodszą córką Ani i w ten sposób chciał ją skłonić do dania mu jeszcze jednej szansy.
Ona rozumiała, że tata chciał wrócić, i znowu chciał nas kochać i mieliśmy być rodziną i nagle to się rozsypało. Więc to było bardzo trudne, ale jednocześnie spowodowało, że one informacyjnie zostały dopuszczone do wszystkiego. Są też takie teorie, że prawda nie boli, że lepiej jak dziecko zna prawdę, niż jak myśli, że rodzice się rozstali, bo się nie dogadywali. Potem myśli, że ludzie się nie dogadują i to jest wystarczający powód, żeby się rozstali. Nie wiem. Nie był to mój wybór, tak się po prostu stało niezależnie od mojej decyzji- opowiadała Ania.