Krzysztof pokazał brak klasy, mógł dać punkt Oskarowi, żeby wygrał, ale nie dał komuś innemu, tylko po to, żeby mieć kolejne zwycięstwo w kieszeni - piszą oburzeni internauci.

Reklama

Ich zdaniem między uczestnikami show panuje ogromna konkurencja i rywalizacja. Twierdzą, że wygrana Ibisza po raz drugi to "ustawka". W rozmowie z Pomponikiem prezenter postanowił odnieść się do tych zarzutów.

Przyznał, że nie spodziewał się tak wysokich ocen i wygranej.

To się nie dzieje. Nie mogę w to uwierzyć i skoro jestem na górze, to zapewne będę na dole, bo wszystko się w przyrodzie wyrównuje. Każdy program, jak czytam, według części internautów jest ustawiony. Każdy. Jakikolwiek format byśmy w Polsce nie sprawdzali komentarzy. Ja przygotowuję wylosowaną piosenkę, robię swoje, staram się ją przygotować jak najlepiej, jak najlepiej zaśpiewać na scenie. Raz zapewne to wyjdzie gorzej, dwa razy udało się, że wyszło to lepiej. To wszystko, co ja mogę zrobić. To, co się dzieje dalej - jak oceniają jurorzy i państwo, to już jest poza mną - stwierdził.

Reklama