Program "Twoja twarz brzmi znajomo" rozpoczął się od występu finałowej czwórki. Julka, Daria, Natalia i Oskar wyśpiewali hit lat 90-tych zespołu Spice Girls.
Pierwszy oceniany występ należał do Natalii Janoszek. Na finał wybrała utwór, który tylko ona mogła zaśpiewać ze względu na aktorskie doświadczenie zdobyte w Bollywood. Nagada Sang Dhol to adaptacja sztuki „Romeo i Julia” w wersji Bollywood. Bo któż inny mógłby lepiej przygotować takie show? To, że jest stworzona do stricte kobiecych ról udowodniła, wcielając się w poprzednich odcinkach w Audrey Hepburn czy Penelope Cruz.
– Ja stoję nie tylko ze względu na Ciebie, ale w ogóle dla całości tego, co tu się wydarzyło. I nasze Kris Crew i wspaniała scenografia, piękne projekcje i ty taka piękna i ta piękna sukienka. Ruszałaś się w niej tak zwiewnie i lekko, jakby nic nie ważyła. – powiedziała zauroczona Małgorzata Walewska.
Oskar Cyms rozkochał publiczność i jurorów m.in. rolą Kasi Kowalskiej i Eminema, choć to nie jedyne fantastyczne role, które mu przypadły. Jako Lana Del Rey był tak piękną kobietą, że mocniej biło serce prawdziwym facetom, a kobiety zazdrościły aparycji. Śpiewając utwór Lewisa Capaldi wzruszył wszystkich do łez. Na finał wybrał Duncana Laurenca i piosenkę "Arcade" i kolejny raz pokazał najwyższy poziom.
– Robert Janowski nie mógł wydobyć z siebie głosu, więc podszedł do Oskara, przytulił go i powiedział tylko – Proszę Państwa, magia.
Nagroda dla Kasi Kołeczek od Małgorzaty Walewskiej
Kasia Kołeczek i Piotr Stramowski to przeuroczy duet, który przeniósł nas w dawne romantyczne czasy. W męskich dobrze skrojonych garniturach zaprezentowali się jako Adolf Dymsza i Eugeniusz Bodo. Na scenie towarzyszyła im Kasia Polewany – uczestniczka 17. edycji programu.
Małgorzata Walewska przyznała nagrodę Kasi Kołeczek i podsumowała – Jako Elton John podbiłaś nasze serca dystansem do siebie, potem pokazałaś swój urok, wdzięk osobisty i piękno w balladach. A jako Doris Day myślę, że zapamiętamy Cię najlepiej.
Piotr Stramowski przyjął nagrodę z rąk Pawła Domagały. – Ja chciałem powiedzieć tylko, że w pierwszym odcinku powiedziałem, że nie wiadomo, czy jesteś legendą, czy jeszcze nadzieją. Teraz już wiadomo, że jesteś legendą. Serdecznie chciałem ci pogratulować z serca. Cieszę się, że mam takiego kumpla, bo naprawdę pokazałeś się z super strony i zazdroszczę ci takiej odwagi. Dziękuję za wszystko – podsumował Paweł.
Daria Marx już w pierwszym odcinku pokazała ogromną ekspresję i niewątpliwy talent, wykonując trudny utwór skandalisty Sama Smitha. Zachwyciła także jako błędny rycerz, śpiewając niskim ciemnym głosem piosenkę Posta Malone, a w półfinale ostatecznie rozłożyła wszystkich na łopatki hitem Roberty Flack "Killing me softly with his song". Teraz, mając możliwość wyboru, postawiła na Jessie J "Do it like a dude".
- Jesteś niezwykle utalentowaną, wszechstronną wokalistką o wspaniałym nietuzinkowym głosie, co jest najważniejsze. Bo techniki można się nauczyć. Nie można się nauczyć twojej energii. Jestem szczęśliwa, że mogłam cię poznać bliżej, że mogłam cię oglądać z tak wielu stron. Będę z radością słuchała twojej soulowej płyty, bo jestem przekonana, że to jest coś, czego będzie warto posłuchać - powiedziała zachwycona Małgorzata Walewska.
Skromna i delikatna, choć obdarzona wieloma talentami Julia Kamińska rozkręciła się na scenie od występu w roli Lady Gagi. Wygrała już kolejny odcinek, przeistaczając się w swoje przeciwieństwo, twardego gościa, Setha Binzera z zespołu Crazy Town. Mogliśmy podziwiać ją także jako Beatę Kozidrak, ale także jako ekscentrycznego, krzykliwego Peta Burnsa. Na finał przygotowała utwór Kory „Krakowski spleen”.
– Sami pewnie czujecie to w domach, po drugiej stronie, że przede wszystkim szkoda, że to ostatni odcinek. Będę tęsknic za wami. Chciałem wam pogratulować, że jesteście świetnym teamem i ludźmi. Wstaję z szacunku dla was, dla waszej pracy, dla waszych przeobrażeń, bo to jest o tym program. Pięknie było was obserwować i ciebie Julka. Dziękuję ci za wiele piosenek. Dziękuję za wyciągniętą dziś w utworze górę. Czekałem na to. Wzruszające to jest dzisiaj. Dziękuję za wszystkie wasze i twoje występy - zwrócił się do wszystkich Robert Janowski.
Krzysztof Ibisz w duecie z Danielem Jaroszkiem
Na koniec zobaczyliśmy najmłodszego uczestnika, choć starego telewizyjnego wyjadacza, Krzysztofa Ibisza w duecie z debiutującym na scenie, Danielem Jaroszkiem. I to było doskonałe, komiczne połączenie, które dało nam wiele uśmiechu i doskonałej zabawy. Panowie zaśpiewali dyskotekowe country zespołu Rednex, utwór „Cotton eye Joe”.
Daniel Jaroszek został uhonorowany nagrodą oraz słowami Roberta Janowskiego – Danielu, ja też zaczynałem od castingu. Poszedłem na casting do "Metra", rzuciłem weterynarię i jestem tu gdzie jestem. Tobie życzę tego samego. A ten mikrofon na kuli ziemskiej, który dostajesz w prezencie, jest przenośnią tych miejsc, w których będziesz grał koncerty.
Krzysztofowi Ibiszowi nagrodę wręczyła Małgorzata Walewska. – Krzysiu, przede wszystkim było tu powiedziane, że jako Wierka podbiłeś Internet. Ponad 5 milionów wyświetleń. To jest coś niebywałego. Po prostu poznaliśmy cię po raz kolejny. Krzysztof Ibisz jest nieodgadniona zagadką. Jesteś niebywały, bardzo serdecznie ci gratuluję.
Kto oprócz Oscara Cymsa znalazł się na podium?
To nie był koniec nagród dla Daniela Jaroszka, pierwszego uczestnika z castingu, który wystąpił na scenie najlepszego muzycznego show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Daniel otrzymał specjalną nagrodę – bilet na występ wokalny w telewizji Polsat. Można więc śmiało powiedzieć, że drzwi do jego kariery nadal stoją otworem.
Zwycięzca otrzymał czek na 100 tys. złotych. Całość tej kwoty przeznaczył na rzecz Fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".
Drugie miejsce wywalczyła Daria Marx, wcielając się w Jessie J. Na trzecim miejscu uplasowała się Julia Kamińska, która tym razem stała się Korą, a czwarte miejsce przypadło Natalii Janoszek we wcieleniu hinduskiej artystki, Deepiki Padukone.