W styczniu Edward Miszczak rozpoczął pracę w Polsacie. Na miejscu dyrektora programowego zastąpił Ninę Terentiew.

W rozmowie z "Faktem" Dorota Wellman przypomniała, że z byłym szefem pracowała przez 17 lat, a jego przejście do Polsatu było dla wszystkich szokiem.

Reklama

Pracowałam z Edwardem Miszczakiem przez 17 lat, więc to był długi związek. Było dla nas szokiem, że odszedł i że odszedł do Polsatu. Nikt się nie spodziewał takiej decyzji. Obserwuję to, co robi, jakie kroki podejmuje, myślę, że to jest spec od telewizji i czekam na to, co pokaże w Polsacie. Przyznam też szczerze, że jak patrzę na zdjęcia, na których jest z dziennikarzami innej stacji, to czasami troszkę boli i jest przykro - powiedziała.

Dziennikarka dodała, że nie zdziwi się, gdy Miszczak podejmie próbę "podebrania gwiazd z innych stacji".

Myślę, że każdy tak robi i pewnie on też będzie podejmował takie próby. Czy one będą udane, czy nie to zależy, jaką ma koncepcję programową w Polsacie. Proszę też pamiętać, że w Polsacie jest też dużo wspaniałych osób, które mogą być w inny, zaskakujący sposób wykorzystane przez Edwarda Miszczaka do nowych programów. To nie jest telewizja tworzona od początku, to telewizja, która ma już swoje gwiazdy i to właśnie je będzie chciał promować - mówiła.

Stwierdziła, że ona sama nie obawia się o swoją pracę.

Mam 61 lat i to jest naprawdę sporo, ale sobie poradzę, bo jestem wesołą kulką toczącą się po drodze życia, która bardzo wiele potrafi robić - wyznała.