Barbara Kurdej-Szatan w ubiegłym roku wywołała skandal swoim wpisem na temat strażników na polsko-białoruskiej granicy.
W poniedziałek zapadł wyrok w tej sprawie. Śledztwo przeciwko aktorce zostało umorzone. W "Wiadomościach" TVP pojawił się nawet materiał, w którym zasugerowano, że sprawa celebrytki została umorzona dzięki sędziowskiej kaście oraz układowi między sędziami a elitami nieprzychylnymi obozowi władzy.
Dzięki sędziowskiej kaście celebrytka pozostanie bezkarna - stwierdzono w materiale. Konrad Warzocha, który był jego autorem dodał, że słowa aktorki "idealnie wpasowały się w białoruską i moskiewską narrację".
Serwis Plejada zapytał Magdalenę Ogórek, co sądzi o materiale i całej sytuacji.
Ja staram się wyroków sądów nie komentować, natomiast są oczywiście takie sentencje, które mnie bardzo bolą. Zabolało mnie podejście do tej sprawy przez sąd i same słowa Barbary Kurdej-Szatan. Bardzo mocno mnie bolały, bo one są nie tylko niesprawiedliwe, ale one są strasznie obraźliwe w stosunku do tych, którzy bronią dzielnie z narażeniem własnego życia. Jak ty i ja spokojnie sobie śpimy w nocy, to oni bronią naszych granic - powiedziała.
Ja nie wiem, w jaki trzeba wejść pokład nienawiści, złych emocji, żeby takie słowa wypowiedzieć, ale nie mogę się za kogoś wypowiadać. Nie wiem, czy ta pani wyciągnęła jakieś wnioski w tej sytuacji, czy posypała głowę popiołem, nie wiem tego. Mi jest bardzo przykro, że takie słowa w ogóle przestrzeń powędrowały, a Straży Granicznej życzę z całego serca wszystkiego dobrego. Dbajcie o siebie, uważajcie na siebie - dodała.