Wśród gwiazd, które zadeklarowały, że chcą dokonać aktu apostazji jest m.in. Dawid Podsiadło.
Ten sam krok planuje Blanka Lipińska. Pisarka w rozmowie z Pomponikiem odpowiedziała na pytanie, jaki ma kontakt z Kościołem.
Żaden. W ogóle mi to nie robi. Jest to dla mnie temat, o którym nie myślę. Wydaje mi się, że częściej myślę o tym, jak lecą bociany do Afryki, to, gdzie one się zatrzymują - powiedziała.
Dodała, że zareagowała śmiechem na stwierdzenie pewnego księdza, który zachęcał do apostazji osoby niewierzące lub niemające żadnego kontaktu z Kościołem.
Jeżeli to będzie proste, na zasadzie idziesz i podpisujesz coś i "out". To jak najbardziej tak. To pewnie, że pójdę. Ja wierzę w siebie, ja wierzę w to, że człowiek ma energię, co zresztą jest udowodnione naukowo, iż nasze serce wysyła falę radiową, którą odbiera drugie serce - stwierdziła.
Ja jestem bardzo pragmatyczna. Do kościoła poszłam, bo ktoś brał ślub i kazanie na ślubie, zaczęło się od słowa: "w naszym kraju gospodarka...". Ja mówię, no nie wytrzymam i wyszłam - powiedziała.
Jak Lipińska zaplanowala swój pogrzeb?
Blanka Lipińska powiedziała też w rozmowie, co chciałaby, by stało się z jej prochami.
Ja to bym chciała być skremowana i rozsypana. W Polsce to nie, bo nie wolno. Wszystko mi jedno gdzie, ale żeby mnie najlepiej do jakiejś wody wsypali. Wtedy te moje szczątki by podróżowały. Wszędzie bym była. Co za różnica przecież i tak będę martwa - powiedziała.