Najważniejsze jest dobro widzów, fanów stacji, a tych mamy wspólnych. Chodzi też o oglądalność. Poza tym musimy zostawić za sobą wszelkie niesnaski i patrzeć do przodu - tak Doda odpowiadała na pytanie, o jej dalsze losy w stacji Polsat po objęciu przez Edwarda Miszczaka stanowiska dyrektora programowego.
W połowie stycznia oficjalnie przejął obowiązki i rozpoczął pracę w konkurencyjnej do TVN stacji.
Nie da się nie zauważyć, że choć pracuje w Polsacie od niedawna, już wydał kilka zaskakujących decyzji. Z show "Twoja twarz brzmi znajomo" zniknęli Katarzyna Skrzynecka i Michał Wiśniewski. Z programem rozstał się także w ramach solidarności ze Skrzynecką - Piotr Gąsowski. Na stanowisku prowadzącego zastąpi go Maciej Rock a w jury zasiądzie Paweł Domagała.
"Fakt" postanowił zapytać Edwarda Miszczaka o to, czy widzi dalszą współpracę z Dodą. Piosenkarka nie tylko debiutowała w stacji, ale w sezonie jesiennym była bohaterką show "Doda. 12 kroków do miłości".
Nasza przyszłość rysuje się fantastycznie. Były między nami animozje, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy, pogodziliśmy się i mogę powiedzieć, że kochamy się teraz z Dodą do bólu. Mamy wiele wspólnych pomysłów i projektów, więc będziemy razem działać - powiedział Miszczak.
Rodzina Rabczewskich pozwała zarówno TVN, jak i Agnieszkę Woźniak-Starak za materiał z 2013 roku w programie "Na językach". Chodziło o reportaż o jej bracie oraz wywiad z siostrą - dzieciach Pawła Rabczewskiego z nieformalnych związków.
Prawie rok po emisji materiału, czyli w lutym 2014 r. piosenkarka i prezenterka spotkały się w trakcie gali Niegrzeczni. Według relacji świadka Doda miała lekko popchnąć Agnieszkę Woźniak-Starak, ale gwiazda to zignorowała. Po zakończeniu części oficjalnej, uczestnicy wydarzenia udali się do jednego z chorzowskich klubów. Podobno Doda podążyła za Agnieszką Woźniak-Starak i doszło do szarpaniny. Sprawa miała finał w sądzie, a Doda otrzymała nieoficjalny zakaz wstępu do TVN.