O tym, że Doda jest przyjaciółką zwierząt i ich dobro leży jej na sercu, wiadomo nie od dziś. Teraz Rabczewska jednoznacznie wyraziła swoją opinię na temat tych, którzy nie myślą o zwierzakach, oddając się pirotechnicznym szaleństwom sylwestrowej nocy.

Reklama

- Moje zwierzęta, jak mieszkałam w Cichanowowie, dostawały jakiejś wariacji, duże i małe, pamiętam, że mieliśmy bernardyna, bardzo się bał - powiedziała Doda. - Cieszę się, że ludzie coraz bardziej świadomie podchodzą do tego, aczkolwiek zdarzają się tacy, którzy mają gdzieś zakazy. Dopóki ich własny pies nie pie**olnie na atak serca, nie zrozumieją tego po prostu. Dla chwili patrzenia w niebo, potrafią poświęcić zwierząt zdrowie czy życie - dodała.

Podzielacie je opinię?