O Beacie Pawlikowskiej zrobiło się głośno za sprawą jej materiałów opublikowanych w sieci. Podróżniczka snuje w nich teorie, że leki przeciwdepresyjne "powodują zmiany w mózgu", mają szereg skutków ubocznych i mogą "zwiększać depresję".
Znana w Sieci psychiatra Maja Herman założyła nawet zbiórkę na pozew przeciw Pawlikowskiej, zarzucając jej działania na szkodę chorych na depresję. W krótkim czasie udało jej się zdobyć dużą część potrzebnej kwoty.
Sama Beata Pawlikowska wydała oświadczenie w sprawie - oczywiście również opublikowała je w mediach społecznościowych. Wyznała, że żałuje swojego wystąpienia i przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni przedstawionymi przez nią treściami. Zapowiedziała też, że nie będzie już podejmować tego tematu.
Niektórzy celebryci, jak chociażby Anna Wendzikowska przyznają jej poniekąd rację i porównują antydepresanty do placebo.
Większość jest jednak innego zdania. Wśród nich jest Natalia Siwiec.
Uważam, że lepiej się nie wypowiadać, jeżeli nie jest się lekarzem i nie ma się wystarczającej wiedzy w tak poważnych sprawach. Z tego, co słyszałam, to popełniła masę błędów. Takie informacje mogą bardzo zaszkodzić ludziom. Trzeba pamiętać o tej odpowiedzialności przy tak dużym problemie dzisiejszych czasów. Nie wszyscy są na tyle rozwinięci, by sobie poradzić ze swoimi problemami w alternatywny sposób - powiedziała na swoim Instagramie.
Siwiec dodałą, że leki pomagają w walce z depresją a ignorowanie symptomów choroby może mieć tragiczne konsekwencje.
Sięganie po leki jest często jedynym wyjściem w ratowaniu życia. Trzeba je dobrze dobrać i pracować z dobrym psychiatrą. Znałam ludzi, którzy bali się iść do lekarza, bo myśleli, że to będzie równoznaczne z byciem "psycholem", a to nieprawda. Dziś ich już z nami nie ma- podsumowała.