Materiały, o których mowa, już zniknęły z Internetu. Pawlikowska usunęła je po tym, jak wielu obserwatorów, w tym również lekarzy specjalistów w dziedzinie psychiatrii negatywnie zareagowało na jej przekaz. Dziennikarka podróżnicza podzieliła się z odbiorcami swoją wiedzą na temat negatywnego działania leków antydepresyjnych na zdrowie i kondycję człowieka.

Reklama

W materiale pd tytułem "Depresja: Najnowsze badania naukowe" Beata Pawlikowska poinformowała, że "jako dziennikarz z biegłą znajomością angielskiego" ma dostęp do najnowszych badań naukowych i uważa za stosowne podzielenie się nimi z innymi. Z informacji, które przekazywała, wynikało, że leki przeciwdepresyjne są substancjami psychoaktywnymi, które powodują zmiany w mózgu, uzależniają oraz wpływają negatywnie m.in. na masę ciała czy zaburzenia orgazmu.

Te, nie da się ukryć, kontrowersyjne treści, szybko obiegły Internet i wywołały żywą reakcję wielu jego użytkowników. Głos w sprawie zabrali nie tylko laicy w tej dziedzinie - jednoznacznie podważający kompetencje Pawlikowskiej do wypowiadania się na tego rodzaju tematy - ale także eksperci. Znana w Sieci psychiatra Maja Herman założyła nawet zbiórkę na pozew przeciw Pawlikowskiej, zarzucając jej działania na szkodę chorych na depresję. W krótkim czasie udało jej się zdobyć dużą część potrzebnej kwoty.

Dziś z kolei sama Beata Pawlikowska wydała oświadczenie w sprawie - oczywiście również opublikowała je w mediach społecznościowych. Wyznała, że żałuje swojego wystąpienia i przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni przedstawionymi przez nią treściami. Zapowiedziała też, że nie będzie już podejmować tego tematu.

Widok postu zamieszczonego na profilu Beaty Pawlikowskiej na Instagramie / Instagram

Myślicie, że sprawa rozejdzie się po kościach, czy naprawdę zakończy w sądzie?