Koncert, o którym mowa, był wyjątkowy ze względu na to, że Monice na scenie towarzyszyli inni artyści. Trzy spośród kilkunastu utworów wykonanych w czasie występu, Brodka zaśpiewała z przyjaciółmi. Byli to Natalia Przybysz, Rosalie i Vito Bambino. Pojawienie się każdej w wymienionych osób było poprzedzone krótką zapowiedzią Moniki.

Reklama

Zapraszając drugą w kolejności Rosalie, Monika najpierw użyła męskiej formy "gość", po czym poprawiła ją na "gościni", a wreszcie żartobliwie przedstawiła wokalistkę jako "gościówę", stwierdzając, że woli tę formę niż wykorzystaną wcześniej "gościnię".

- Nie lubię tych żeńskich końcówek - powiedziała wprost Monika ze sceny, po czym powitała przyjaciółkę obok siebie.

Myślicie, że zwolennicy używania feminatywów będą jej mieli za złe tę deklarację, czy puszczą ją płazem...?