Iga Krefft zyskała rozpoznawalność dzięki serialowi "M jak miłość".
Uważam, że środowisko filmowe nie jest przystosowane, przynajmniej nie było przystosowane te 15 lat temu, kiedy ja zaczynałam, do pracy z dziećmi. Nie wiem, jak to wygląda teraz, bo też nie mam za dużo do czynienia z produkcjami, do których zatrudnia się dzieci - wyznała Pudelkowi kilka miesięcy temu.
Teraz zdecydowała się na szczere wyznanie i opowiedziała o tym, jak wyglądały jej początki i praca na planie, gdy była nastolatką. W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" opisała sytuacje, z którymi musiała się zmierzyć na planie.
Bałam się telefonu, dojeżdżania psychicznego. Szczególnie w jednej produkcji, gdzie zatrudniane były głównie dzieci. To, co tam się działo, wyzysk i brak wyrozumiałości, to był hardcore, to był mobbing i psychiczne ubezwłasnowolnienie. Ja jako nastolatka, jako dziecko nie miałam przestrzeni na to, żeby powiedzieć: Nie, tego nie chcę zrobić. Na to nie mam ochoty - powiedziała.
Miejsce dziecka jest na placu zabaw, z rówieśnikami. Moje upłynęło na planach filmowych wśród 30-40 latków. Dziś wiem, że praca na planie to nie było miejsce przystosowane dla dzieci. Chciałam grać, nikt mnie nie zmuszał, to był mój wybór. Akceptowałam i przyjmowałam wszystko, nie zadawałam pytań, czy tak powinno być, czy tak musi być. Nikt też nie pytał mnie o zdanie - dodała Krefft.