Julia Wieniawa ma na swoim koncie tylko maturę. Choć w wywiadach rozważała, czy wybierze szkołę aktorską w Warszawie, czy w Krakowie, nie zdecydowała się na razie na żadną z opcji.

Reklama

Na razie stawia na liczne kampanie reklamowe i grę w filmach. Obecnie na szklanych ekranach można oglądać ją w komedii "Nie cudzołóż i nie kradnij".

Razem z nią w produkcji zagrał Mateusz Banasiuk. Para musiała zmierzyć się ze scenami erotycznymi.

To są zawsze trudne sceny do zagrania i staramy się do nich podejść jak najbardziej profesjonalnie. To zawsze jest pewnego rodzaju obnażenie się przed kamerą, co jest zawsze wymagające od aktora. Ja zawsze staram się swoim partnerkom, albo partnerom, w zależności od tego, w jakim filmie gram, stworzyć jak najbardziej komfortowe warunki i pokazać im, że mogą mi zaufać w takich scenach i że podchodzimy do tej sceny, jak do każdej innej. Miłość fizyczna jest pewną formą dialogu - powiedział w rozmowie z Pomponikiem Mateusz Banasiuk.

Zapytany o to, co sądzi na temat warsztatu Julii, nie unikał odpowiedzi.

Każdy ma inną drogę. Mi Akademia Teatralna bardzo dużo dała, bardzo się w tej szkole rozwinąłem. Julia zaczęła dużo wcześniej niż ja, więc złapała to doświadczenie, pracując przed kamerą. Non stop jest nagrywana, u siebie na swoich mediach społecznościowych, więc ona jest tak obyta z kamerą, mam wrażenie, że ona już pewien etap przeskoczyła. Szkoła teatralna nigdy nikomu nie zaszkodziła, ale moim zdaniem ona już na to nie ma czasu. Rzeczywiście, ma ogromny talent i wkurza mnie, jak ktoś pisze, że jest inaczej. To jest niesprawiedliwie i krzywdzące. Ma piękny głos, dużą wrażliwość i taką mądrość aktorską. Mam wrażenie, ze ludzie mają wobec niej straszne wymagania, a ona jest bardzo młodziutka. Ja jestem pod wrażeniem tego, jak ona pracuje - stwierdził.