Michał Szpak odkąd pojawił się na polskiej scenie muzycznej uchodzi za artystę kontrowersyjnego.
W rozmowie z "Twoim Stylem" opowiedział o swoim życiu w rodzinnym Jaśle. Nie ukrywał, że wychowywał się w niezbyt majętnym domu.
Choć było biednie i czasem ciężko, czułem się bezpiecznie. To nie był dom przytulaśny, jesteśmy z surowego chowu, ale szczery, prawdziwy, dobry. Mieszkaliśmy w dwupokojowym służbowym mieszkaniu na obrzeżach Jasła. Dwa pierwsze piętra budynku zajmował hotel, wyżej były mieszkania. Pamiętam wspólną kuchnię na długim korytarzu, elektryczne palniki i prodiże. Codziennie unosił się tam zapach pieczonego ciasta - mówił.
Michał opowiedział także o akceptacji jego kolorowego stylu przez ojca. Wspominał, że nie zawsze jego styl był dobrze widziany w szkole.
Nauczyciele nie mogli znieść mojego wyglądu - długich włosów, makijażu, pomalowanych paznokci. Zacząłem się malować wcześnie, pierwsze cienie i tusze podbierałem mamie. Lubiła moje długie włosy i to szaleństwo w ubieraniu się. Pożyczałem od niej szpilki i garsonki - opowiadał.
Szpak wyznał, że w jego życiu jest miejsce dla drugiej osoby i chciałby zostać ojcem.
Marzę o tym, żeby mieć dziecko. To przedłużenie linii życia jest dla mnie niezwykle ważne. Kariera przemija, a dziecko, taka część ciebie, zostaje na zawsze - powiedział