Na prywatną rozmowę w ostatnim odcinku "Sanatorium miłości" została zaproszona Mariola z New Jersey.
Kuracjuszka wyznała, że wyjechała z Polski przez byłego męża. Po ucieczce do Stanów Zjednoczonych, nie miała gdzie mieszkać a jej córka miała zaledwie 14 miesięcy.
Pierwszy raz jak zostałam pobita, myślałam, że ja zrobiłam coś źle. Co ja zrobiłam źle? Przecież u mnie w domu u rodziców nie było przemocy - powiedziała.
Ni stąd, ni zowąd zostałam pobita, bo coś mu się nie podobało. Co zrobiłam źle? Gdy to zaczęło się powtarzać, byłam zszokowana, nie wiedziałam co mam robić. Wstyd było mi się przyznać, do momentu, gdy miałam tego po dziurki w nosie i powiedziałam, że trzeba odejść - opowiadała.
Rozstała się z mężem, gdy lekarz zauważył, że jej córka stała się nerwowa.
Nigdy więcej nie pozwolę się uderzyć mężczyźnie i żadnej kobiety przy mnie - stwierdziła stanowczo.