Mateusz Szelest podczas gali gratulując nominacji Jackowi Belerowi za scenę seksu z knurem w filmie "Wesele", zażartował z Doroty Wellman.
Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman – powiedział.
Chodzi mi o ten gwałt świni, tak - dodał.
Po zdarzeniu przeprosił za swoje zachowanie.
Przepraszam. Przepraszam wszystkich za moje słowa, które wypowiedziałem na wczorajszej gali Węży. Absolutnie nie ma żadnego usprawiedliwienia na to, co padło z moich ust. Nie chcę na nic ani na nikogo zrzucić winy za wczorajsze wydarzenia - kajał się.
Dorota Wellman w rozmowie z "Wprost" postanowiła odnieść się do całego zajścia.
Pewnie, dotykają mnie przede wszystkim jako kobietę, ale ja tego wydarzenia nie będę komentować, bo się nim inaczej zajmę - odpowiedziała zapytana, czy te słowa ją zabolały.
Mam poczucie własnej wartości, wiem, kim jestem, wiem, co potrafię i czego nie potrafię. Jestem ukształtowana jako człowiek, mam 61 lat, więc też mam samoświadomość. W związku z tym takie rzeczy spływają po mnie jak po tłustej kaczce. "Tłusta" tutaj dobrze brzmi w moim wypadku - dodała.
Nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy zamierza skierować tę sprawę na drogę sądową.