Królikowski chciał zorganizować walkę, w której zmierzyć się miał sobowtór Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskiego.
Tłumaczył, że w ten sposób chce pomóc Ukrainie. Jego pomysł skrytykowało wiele osób ze świata show-biznesu oraz mediów. Jednym z nich był też Tomasz Terlikowski.
Wojewódzki rozpoczął wątek o aktorze, nawiązując do artykułu, w którym autor pytał, czy "Antka Bóg opuścił".
Zapytał Terlikowskiego, czy uważa, że tego typu happening może być uwalniający.
Trzeba pamiętać o kontekście, w którym to się dzieje. Jesteśmy w sytuacji, w której mamy już 3 mln Ukraińców (...) i część tych ludzi jest głęboko straumatyzowanych tym, co się dzieje - powiedział Terlikowski.Opowiedział o tragedii przyjaciela z Mariupola, który stracił bliskich, a żeby ugasić pragnienie musiał pić wodę z kałuży.
Z szacunku dla ich emocji, także dla walki, którą symbolizuje Zełenski, ja uważam, że takich rzeczy robić nie należy. (...) W tej chwili to jest nieetyczne. Możemy bawić się w show-biznes, kiedy wojna będzie wygrana, (...) Ale oczyścić możemy się wtedy, kiedy jest to skończone. Te wydarzenia w tej chwili trwają, ludzie giną - stwierdził.
Show-biznes zdał egzamin, bo potępił Antka niemalże jednogłośnie? - zapytał Kuba Wojewódzki.
Za łatwo się potępiamy. (...) Należy powiedzieć, dlaczego tego robić po prostu nie możemy - odpowiedział Terlikowski. Dodał, że Królikowskiemu warto powiedzieć, że "to był dramatycznie zły i głupi, również etycznie, pomysł".