Żora Korolyov odszedł tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2021 roku.

Po rozwodzie z Anną Kuznecową, związał się z Eweliną Bator. Niedawno kobieta poinformowała, że razem z nią zamieszkała matka Żory, która uciekła przed wojną w Ukrainie.

Reklama

Teraz w programie "Miasto Kobiet" opowiedziała o tym, jak radzi sobie po śmierci ukochanego.

Towarzyszą mi wszystkie emocje, od tych dobre, w których jestem wdzięczna za to, że dane mi było go poznać i dane mi było być z nim, po wszystkie złe emocje, że zostało mi to zabrane. Każdy dzień jest inny - wyznała.

Reklama

W dużej mierze początkowo bardzo mocno zablokowałam swoje emocje. Trzeba było dużo rzeczy zorganizować, zrobić. Wzięłam na siebie opiekę bliskimi, którzy zostali. Poczułam, że muszę być silna dla niego - powiedziała.

Teraz zaczyna się moment, w którym minimalnie pozwalam sobie na to, żeby zastanowić się, co ja czuję i pomału zacząć na to reagować. Na szczęście mam bardzo mądrych przyjaciół obok siebie. Takich, których nie muszę prosić o pomoc. (...) Na początku jest nawet problem z jedzeniem, zapomniałam, że trzeba jeść, ze trzeba się umyć. Mój przyjaciel w końcu przyszedł i powiedział: "wiesz Ewelinka, ale może umyj się dla nas, a nie dla siebie - opowiedziała.

Wyznała, że choć Żora nie jest już obecny, uwielbia o nim rozmawiać.

Reklama

Uwielbiam o nim rozmawiać. Uwielbiam go wspominać. Bardzo pomaga mi mówienie o nim. Wciąż ciężko jest uwierzyć, że jego nie ma. O ile dochodzi do mnie fakt, że fizycznie jego już nie ma, o tyle wierzę w to, że jest mentalnie, duchowo i energetycznie. Codziennie rano wstaję i witam się z nim. Codziennie, kiedy idę spać, mówię mu dobranoc – dodała.

Stwierdziła, że nie planuje przyszłości.

Przestałam myśleć o przyszłości. W każdym z planów był on. Żyję każdego dnia i staram się robić to, co mam do zrobienia i nie planować - powiedziała.