Jarosław Kuźniar współprowadził "Dzień Dobry TVN" razem z Anną Kalczyńską.
Teraz przyznaje, że nie wspomina dobrze tego czasu.
Takie duety, gdzie w "DDTVN" musiałem być z kimś, to jest zły czas. Chyba nic nie było tak na siłę jak tam. Przez chwilę to było ciekawe doświadczenie, bo możesz zobaczyć, czy wytrzymasz. Poza tym, ja nawet nie miałem wielkiego wyboru. Jak myśmy się z moim szefem pożegnali, to było w ciągu jednej nocy - z "Wstajesz i wiesz" lądujesz w "Dzień Dobry TVN". Do widzenia - powiedział.
Wielu internautów zarzucało mu brak dystansu do siebie.
Gdy się starzejesz, przestajesz się przejmować ludźmi. Wieszanie się na opinii ludzi jest bardzo ryzykowne. Jak rozmawiasz z "top pracownikami", to największym problemem, który doprowadził ich do depresji, jest ten, że (...) wszystko, co czuli o sobie dobrego, wynikało z tego, jakimi są dobrymi pracownikami, a nie jakimi ludźmi. Jeżeli czuję i wiem, że to, co robię, jest dobre, to to, że ktoś powie, że to było chu*owe, to mnie gó*no obchodzi- stwierdził.
Wyznał dlaczego, choć nie lubi otaczać się ludźmi, to czuje się samotnie.
Myślę, że każda publiczna osoba się tak czuje. Wszystkim wydaje się, że jeśli ludzie cię rozpoznają, to masz zaje*iste życie, a nie da się normalnie żyć, mając reflektor na gębie - przekonuje.