Antek Królikowski jest jednym z uczestników programu "Przez Atlantyk". W drugim odcinku show zdobył się na bardzo szczere wyznanie.
Powiedział, że gdyby ktoś powiedział mu, że weźmie udział w takim rejsie, nie uwierzyłby. Potem opowiedział o tym, jak trudny był dla niego 2020 rok.
Jakby ktoś mi powiedział, na początku tego roku, że za chwilę wyjeżdżam na rejs, już jako mąż, a za chwilę ojciec, to raczej bym się tylko zaśmiał z tego. 2020 r. potwornie wpłynął na mnie. Wiele się wydarzyło, począwszy od śmierci ojca, na tym nieszczęsnym koronawirusie kończąc, chciałoby się powiedzieć, ale to tak naprawdę nie jest koniec - wyznał.
Dodał, że śmierć ojca miała na niego ogromny wpływ.
Chciałem być lepszym człowiekiem w tym roku, bo byłem w strasznym dołku. Po prostu nie wiedząc, kim jestem, czego chcę, w jakimś wielkim wynajętym domu pod Warszawą. Na szczęście udało się z tego jakoś wyjść i jest dobrze. Bardzo bym nie chciał, żeby teraz coś poszło nie tak - mówił.
Ogromny wpływ na jego życie miało to, że przestał pić.
Zaczęło mi się życie układać, jak przestałem pić alkohol. Rzuciłem alkohol i tak: oświadczyłem się, wziąłem ślub, mam dziecko w drodze - powiedział.