Krzysztof Ibisz jest jedną z tych gwiazd, które przyjęły pod swój dach kobiety z dziećmi.

Prezenter opublikował na Instagramie wpis, w którym przedstawił historię Galiny i Oksany.

Dzień Kobiet ma dla mnie twarz Galiny i Oksany, które wczoraj w nocy przyjęliśmy z Joanną Ibisz z Dworca Wschodniego. Przyjechały z dwójką dzieci, 14-letnim Aleksandrem i 4-letnią Marią. Jechały od piątku z Zaporoża z południowo-wschodniej Ukrainy, uciekając pod ostrzałem. Jedna niewielka torba to wszystko, co zdążyły wziąć. Długie oczekiwanie na pociąg w ogromnym tłumie przerażonych sytuacją ludzi. W końcu 24-godzinna podróż w wypełnionym do granic możliwości pociągu do Lwowa. 15 godzin stania na mrozie przed granicą z Polską. W końcu bus, spanie gdzieś kątem na podłodze przez godzinę i pociąg do Warszawy. W sumie ponad 3 doby - napisał.

Reklama

Umęczone, przestraszone, dogłębnie smutne jak my wszyscy. Ich mężowie, bracia, przyjaciele zostali - dodał.

Jak tu składać życzenia w tym świecie, który kilkanaście dni temu stanął na głowie i już nie będzie taki sam? Ale historia uczy, że nawet największe tragedie ludzkość przerwała dzięki tej miękkiej, aksamitnej mocy, wytrzymałości i cierpliwości, którą mają kobiety. Ich ciepłej ratującej świat obecności. Miłości - pytał.