Dzieci trzeba uspakajać. Trzeba dać im poczucie pewności siebie, poczucie bezpieczeństwa, choćby to było nieprawdą. Takie jest moje głębokie przekonanie, bo dla dzieci wojna jest abstrakcją. Dla dzieci ważne jest to, co powiedzą mama i tata. To jest najbliższy i najważniejszy punkt odniesienia – powiedział Pazura.

Reklama

My, rodzice, musimy stanąć na wysokości zadania i być twardzi. Mówić: "nie martw się, wszystko będzie dobrze", "uśmiechnij się, rób swoje", "masz przynosić do domu piątki i szóstki - to jest twoje zadanie", "ty masz się uczyć, a taty zadaniem jest jeździć do pracy, zarabiać pieniądze, starać się żyć godnie i po bożemu" – zauważył Cezary Pazura.

- Trzeba to potraktować zadaniowo i starać się żyć normalnie. Nie obarczać ich swoimi lękami, bo dzieci to wszystko czują - stwierdził.

Dodał, że choć rozmowy o wojnie są w jego domu obecne, stara się chronić swoje dzieci przed wiadomościami na ten temat.

- One czują nawet to, że my gorzej śpimy, że w nocy się budzimy, że chodzimy późno spać, bo z żoną długo rozmawiamy na te tematy – "co zrobić, gdyby...", "a co się stanie, jeśli...". Te rozmowy są i my ich nie unikamy, ale dzieci nie mogą o tym wiedzieć. One mają swój rytm, swój zegar biologiczny i mają dojrzewać w pokoju, a my mamy ten pokój im zapewnić. Nie możemy przekazywać im lęku i zarażać swoją niepewnością. Musimy być dla nich opoką – zaznaczył.

Jestem spokojny o to, że dzieci nie odbierają wiadomości tak, jak my i nie patrzą na świat tak, jak my. Patrzą po swojemu. Pamiętajmy o tym i szanujmy ich punkt widzenia. Musimy być powściągliwi i musimy wierzyć w to, że dzieci na szczęście są dziećmi – powiedział w rozmowie z Plejadą.