Mąż obecnej posłanki PiS na łamach "Dobrego Tygodnia" radzi, co zrobić, by ratować małżeństwo.
Nie ma recepty, która jest odpowiednia dla wszystkich. Każdy wypracowuje swoje sposoby, sprzymierzeńcem jest czas - mówi Michał Chorosiński.
Jego zdaniem "czas" jest tu kluczowy, ale nie jest jedynym czynnikiem, który ma pomóc w utrzymaniu tak idealnego małżeństwa, jak jego.
Uważa, że warto zrozumieć, że "nikt nie jest idealny" i czasem trzeba pójść na kompromis.
Czas na poznanie siebie, wzajemną akceptację wad i zrozumienie, że nikt nie jest idealny. Wspólne szukanie kompromisów. W końcu praca nad sobą według starej zasady: chcesz zmienić świat, zacznij od siebie - radzi.
Jego żona również udzielała wywiadu tygodnikowi. Z jej ust padły podobne słowa.
Uważam, że jeśli ktoś założył rodzinę, to nie ma ważniejszej rzeczy niż walka o to, żeby w niej było dobrze. (...) Trzeba razem zjeść kilka beczek soli i będzie dobrze. Szukać kompromisów. Każdy z nas jest innym człowiekiem, o odmiennych doświadczeniach. Rezygnacja z własnych racji, przyzwyczajeń, to trudne zadanie. Dojrzewanie to długi i czasem bolesny proces. Mówi się: chcesz zmienić świat, zacznij od siebie - mówiła.
Chorosińscy wychowują wspólnie sześcioro dzieci. Mężczyzna nie jest jednak ojcem jednego z nich. W przeszłości Dominika wdała się bowiem w romans ze starszym reżyserem, a efektem była ciąża. Mimo tego para postanowiła do siebie wrócić.