Julia Wieniawa była gościem podcastu Żurnalista. Opowiedziała w nim o swojej karierze i chodzeniu na tzw. ścianki.

Przed pandemią na ściankach byłam często, bo mi po prostu za nie płacili, więc na nie chodziłam i sobie zarabiałam w ten sposób (...). Lubiłam się tam przebierać i porobić show i zawsze najlepiej wyglądać, ku*wa, na tych ściankach. Superfun (...), ale już mnie to męczyło, w ogóle mi to nie łechta ego. Ludzie zaczęli mnie wreszcie kojarzyć z zawodowymi rzeczami, a nie uśmiechaniem się na ściance. Zmieniłam strategię - mówiła.

Reklama

Zaznaczyła, że nigdy nie kierowała nią chęć zarobku.

To ja sama pchałam się na afisz... Kurde, wkurzało mnie: "Tak, kurde, wyskakuje z lodówki, uważaj, żebyś nie wyskakiwała z lodówki". Przepraszam, to co ja mam odrzucać fajne propozycje? Kurcze ja i tak 3/4 propozycji odrzucałam... Jestem osobą, która potrzebuje działać i nigdy nie motywowały mnie pieniądze. W ogóle nigdy (...). Ani popularność. To były efekty uboczne. Tylko zawsze motywowało mnie dzia-ła-nie (...), udowadnianie, że jestem czegoś warta, że coś potrafię więcej, niż tylko ładnie się uśmiechnąć na Instagramie - wyznała.

Reklama

Opowiedziała także o tym, że w jej domu nie brakowało pieniędzy, ale nie spełniano też wszystkich jej zachcianek.

Pamiętam, że o pierwsze conversy (...) po prostu musiałam wybłagać rodziców i jakimś cudem mi się udało (...). Za pierwsze wynagrodzenie z "Rodzinki.pl" kupiłam sobie lepszy komputer, a całą resztę zbierałam sobie na koncie, żeby mieć dobry start na 18. A ten dobry start okazał się po prostu pierwszym mieszkaniem (...). Nigdy nie byłam osobą rozrzutną, dopiero w momencie, kiedy poczułam, że mam stabilność finansową, to zaczęłam sobie robić dobrze - zdradziła.

Stwierdziła również, że w rodzimym show-biznesie nie ma żadnej konkurencji.

Wszyscy mnie pytają: "Jaki jest twój fenomen"? Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło, czy wpadłam w taki moment, gdzie był popyt na taką osobę, a ja dałam podaż (...). Z drugiej strony, nie ma takiej osoby jak ja w moim wieku. Nie mam konkurencji czystej (...). No pokaż mi dziewczynę, która jest moją konkurencją, taką stricte moją. No kto, kto? - dopytywała.