Na początku wpisu podkreśliła, że jest w terapii od kilku miesięcy.
Na szczęście trafiłam na mądrą kobietę, w wieku podobnym do mojego (...). Rozmawiamy o różnych sprawach, dzisiaj na przykład mówiłyśmy o aktywnym słuchaniu naszego rozmówcy i o powiedzeniu, które moja terapeutka ukuła na potrzeby swojej pracy: "Przede wszystkim nie radzić". To absolutnie mój problem: jak słuchać, wspierać i milczeć - napisała Richardson.
Zaznaczyła, że podjęła decyzję o terapii z powodu własnego zachowania, które - jak zaznaczyła - mogło mieć wpływ na rozpad jej małżeństw. Przypomnijmy, że zanim wyszła za Zbigniewa Zamachowskiego była żoną Willa Richardsona, a następnie Jamie'ego Malcolma. Z obojgiem byłych mężów ma dzieci.
Może to dziwne, że baba przed "50" zaczyna myśleć o pewnych mechanizmach własnego zachowania, które doprowadziły ją do klęski w trzech małżeństwach. Ale wierzę w to, co zawsze publicznie powtarzam: nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Pomyślcie o sobie. I absolutnie miejcie w dupie to, że wezmą was na języki - dodała.